Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Na początku Wielkiego Postu kapłan posypał naszą głowę popiołem i usłyszeliśmy wezwanie do nawrócenia. W tym czasie mocniej uświadamiamy sobie zło grzechu.
    Największym bólem człowieka jest bowiem świadomość grzechu, czyli odrzucenia Bożej miłości. Konsekwencje są często widoczne i także bolesne: poczucie bezsensu życia, niezadowolenie z jakiejkolwiek pracy, lęk przed przyszłością, zerwane przyjaźnie, trudności w codziennym współżyciu z najbliższymi, kłótnie, niezrozumienia, poczucie winy... Wszystko razem sprawia, że człowiek ma wszystkiego dość, chce uciec przed samym sobą, brzydzi się swoim życiem, wstydzi się siebie. Bywa, że sięga po alkohol, narkotyki, zatapia się w fotelu przed telewizorem... Aby tylko wyrwać się ze swej grzesznej i bolesnej rzeczywistości. Równocześnie odzywa się w sercu tęsknota za pięknym życiem, radosnym i szczęśliwym.
    Przyglądając się temu okresowi życia, który już za nami, ze smutkiem i może lękiem wspominamy nasze grzechy. Wracają nam przed oczy sytuacje, których się teraz wstydzimy i chcielibyśmy, aby ich nigdy nie było. Przypominamy sobie grzeszne upadki, których pamięć jak cień wlecze się ciągle za nami. Mamy świadomość zmarnowanego czasu, odrzuconych czyichś dobrych rad i przestróg, zmarnowanych Bożych darów. Ten ciężar wspomnień może nam ciągle przeszkadzać w naszej relacji z Bogiem. Wielkopostne orędzie o Bożym miłosierdziu jest jednak skutecznym lekarstwem. Zrzućmy ciężar naszej grzesznej przeszłości, wszystkiego, cokolwiek się wydarzyło, w otchłań niezmierzonego Bożego miłosierdzia. Jeśli już wyznaliśmy nasze grzechy w sakramencie pokuty i szczerze za nie żałowaliśmy, to już one nie istnieją! Jeśli jednak coś jeszcze niepokoi nasze sumienie, spieszmy z odwagą do konfesjonału, aby błagać o przebaczenie. Miłosierny Chrystus zawsze czeka, aby nam przebaczyć i usunąć lęk z naszego serca. Bądźmy pełni ufności, bo dotyk Bożego miłosierdzia uzdrowi nas i przemieni!
    Zdarza się też nieraz, że nosimy w sobie ból z powodu grzesznego życia kogoś nam bliskiego, kogoś z kręgu rodziny. Może od dawna czynimy starania, aby to zmienić, doprowadzić kogoś do Boga, wprowadzić na drogę Bożych przykazań. Z biegiem czasu, nie widząc rezultatów naszych starań i modlitw, możemy ulec zniechęceniu, a wtedy nasze duchowe cierpienie jeszcze bardziej rośnie. Obraz miłosiernego Ojca z ewangelicznej przypowieści jest dla nas pociechą i umocnieniem. Oto Bóg, który pragnie zbawienia każdego człowieka i czyni wszystko, by go do siebie doprowadzić. W naszej trosce o zbawienie bliskich nie jesteśmy sami! To przede wszystkim sam Bóg o nich zabiega, szukając sposobów, aby dotrzeć do ich serc. Niech ta prawda o Bożym miłosierdziu będzie dla nas stałą zachętą, aby nie rezygnować z wysiłków ocalenia duszy drugiego człowieka. Naszym zadaniem jest czynić wszystko, cokolwiek jest możliwe, aby komuś pomóc powrócić do Boga. Ludzkie drogi życia są często kręte i potrzeba wiele cierpliwości, aby cieszyć się powrotem kogoś do Boga. Nieraz się zdarza, że żona całymi latami stara się, aby mąż poszedł do spowiedzi i zaczął chodzić do kościoła; ileż modlitw wyszepcze matka, aż wreszcie syn lub córka uporządkują swoje małżeńskie życie przed Bogiem i ochrzczą dzieci; ileż łez pokuty potrzeba, aby doprowadzić do pojednania skłócone, dorosłe już dzieci; jak długo nieraz trzeba znosić lekceważenia lub obojętność ze strony zięcia lub synowej, aby wreszcie miłość i życzliwość zapanowała w domu; ileż modlitwy, nieprzespanych nocy i cierpienia zdradzanej żony, aby łaska opamiętania się dotknęła męża i ojca dzieci. Tak, czasami to jest właśnie nasza droga krzyżowa… A choć lat nam przybywa i coraz częściej patrzymy w stronę nieba, to trosk i duchowych cierpień nie ubywa. Najpierw troska o dzieci, potem wnuki i prawnuki… Wszystkich przecież ogarniamy miłością i jeśli cokolwiek im zagraża – cierpimy, spiesząc z pomocą. W tym naszym duchowym doświadczeniu jest jednak zawsze obecny miłosierny Bóg!
    W codziennym zmaganiu się z trudami życia, zwłaszcza choroby, cierpienia czy trudności materialnych jest bardzo ważne, abyśmy zachowali w sercu pokój. Jest on owocem naszego zawierzenia Bogu. Jeśli bowiem Chrystus, Syn Boży, wybrał drogę cierpienia i śmierci, aby ocalić nasze życie, to oznacza, że zawsze możemy liczyć na Jego pomoc. Bóg nie zostawi nas nigdy samych z naszymi różnorodnymi kłopotami, ale je bierze na ramiona jako swój krzyż i niesie razem z nami. Jego bliskość pociesza nas i dodaje odwagi. Jego łaska nas umacnia. Jego miłość nas wypełnia radością. Dziękujmy Chrystusowi za taką właśnie obecność w naszym życiu!
    Pamiętamy też, że zawsze jest przy nas Maryja. Jako Ucieczka grzeszników i Patronka nawracających się spieszy nam z pomocą, abyśmy zechcieli otwierać się na łaskę Bożego przebaczenia. Jej macierzyńska miłość przywołuje nas, stale i cierpliwie, do miłości Ojca. Jako zatroskana Matka Zbawiciela prowadzi nas w ramiona miłosiernego Boga. Dziękujmy Jej za tę obecność! Dziękujmy za wszelkie znaki Jej macierzyńskiej troski!
    Bóg, nasz najlepszy Ojciec, nie obraża się na człowieka, nie odwraca się od niego, nawet jeśli ten uparcie odrzuca Jego miłość. Bóg wciąż ku człowiekowi wychodzi, aby go spotkać, przebaczyć i otoczyć miłością. Miłosierny Bóg stale poszukuje ludzi.
Każdy z nas potrzebuje nawrócenia i do każdego Bóg wychodzi z łaską przebaczenia. Umiejmy wykorzystać czas Wielkiego Postu, aby ją przyjąć. Zadbajmy o to, by mieć wystarczająco dużo czasu na rachunek sumienia i dobrze przeżytą spowiedź świętą. Znajdźmy czas na osobistą modlitwę o wytrwanie w dobrym, o światło Ducha Świętego na dalszą drogę życia, o moc, by przebaczać ludziom. Nasze wewnętrzne odnowienie zaowocuje piękniejszym życiem codziennym w rodzinie, w sąsiedztwie, w miejscu pracy. My sami odnajdziemy głębszą radość życia, już nie tyle z racji różnych osiągniętych dóbr materialnych, co z powodu obecności w nas i w naszej rodzinie Pana Boga.
    Odpowiadając na łaskę nawrócenia, pamiętajmy też o tych, którym trudno jest ją przyjąć. Bądźmy dobrymi aniołami, którzy swoją modlitwą i pokutą wspierają nie do końca przekonanych o nędzy swoich grzechów i gotowości przebaczenia ze strony Boga. Wypraszajmy im łaskę nawrócenia.
    
Drodzy Czytelnicy!
Znakiem naszej mądrości i odpowiedzialności jest troska o nasze życie. Wiele czasu poświęcamy, by zabezpieczyć jego materialne potrzeby, ale mamy też pamiętać o tym, co dotyczy naszego wnętrza, naszego ducha. Oprócz codziennej troski o nasze życie duchowe, możemy poświęcić sobie czas wyjątkowy, jakim są rekolekcje, czyli czas duchowej odnowy i umocnienia. Zachęcam, aby w kalendarzu różnych, ważnych spraw, znalazł się też termin rekolekcji. Jeśli, oczywiście, pozwoli na to zdrowie, domowe obowiązki i finanse.
    Na stronach 46-47 proponuję rekolekcje maryjne w naszym sanktuarium. Tematyka jest różna, można coś wybrać dla siebie. Przewodniczką w naszych rekolekcjach jest Maryja, Mistrzyni życia duchowego, nasza najlepsza Matka. Z Nią i na Jej wzór chcemy przybliżyć się do Boga, od Niej chcemy się uczyć wykorzystania czasu naszego życia i jak być dobrymi uczniami Jezusa Chrystusa.
   Drodzy Czytelnicy! Dziękuję za Waszą życzliwą pamięć, za modlitwę i dary serca, które wspierają działalność Centrum Formacji Maryjnej i całego sanktuarium. Za każdy znak tej dobroci dziękuję i wiem, że jest on znakiem Waszej żywej wiary. Taka wiara jest ożywiona miłością, która otwiera serca i pragnie pomagać tym, którzy potrzebują umocnienia w wierze. Razem z Maryją idźmy z pośpiechem do ludzi, bo tak szybko odchodzą… Idźmy, aby powiedzieć im o Bogu, aby przywrócić im nadzieję, aby obudzić w nich tęsknotę za niebem. Temu chcą też służyć nasze „Zeszyty Maryjne”. Dziękuję, że wspieracie ich rozwój, że dzielicie się nimi z innymi. Oby każde zapisane tu słowo przyczyniło się do tego, by ci, którzy je przeczytają, mogli otworzyć swoje uszy i usłyszeć Boga, który szepcze im słowa miłości.

Przypominam o naszych publikacjach książkowych o tematyce maryjnej, można je wszystkie znaleźć w naszym sklepie internetowym www.lichen.maryja.pl  

Pozdrawiam i zapewniam o pamięci w modlitwie przed obliczem Matki Bożej Licheńskiej,
ks. Janusz  Kumala MIC
Kustosz sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej
Dyrektor Centrum Formacji Maryjnej

Kontakt

Telefon: (48) 63 270 77 20
Email: mater@marianie.pl 
WWW: http://maryja.pl/

nr konta:
Bank Pocztowy S.A. o/Konin
85 1320 1449 2762 9475 2000 0001

      

       logo 777bialeeee

 

 

               Polityka prywatności

Dane adresowe

Centrum Formacji Maryjnej
„Salvatoris Mater”
ul. Klasztorna 4
62-563 Licheń Stary